Bogdan Barton radzi

acmorgop

Witam wszystkich użytkowników forum, a w szczególności pana Bogdana.

Bardzo się cieszę, że w końcu udaje mi się z Panem skontaktować, ponieważ wędkarsko wychowałem się na Pańskich artykułach do WP.

Ale do rzeczy- w październikowym numerze 2001 tego czasopisma, podczas wymiany zdań z panem Branowskimna temat potencjalnych żerowisk monstrualnych leszczy na martwych małżach napisał Pan:

"Popłynąłem na moją kamienną górkę z ciężarkiem do sondowania. [...] Poniżej 10 m południowy spad przechodzi w niemal równe dno z dość dużą warstwą jasnoszarego iłu. [...] Poniżej 12 m pojawia się warstwa mułu. Tu razem z nim zagarnąłem kilka pustych muszli małży."

Chciałem dowiedzieć się, jak wyglądała Pańska sonda, pozwalająca wybrać cząstki dna? Choć to doba echosond, nie posiadam jeszcze takowej, dlatego będę niezwykle wdzięczny, gdy objaśni Pan, jak radzić sobie chałupniczym sposobem.

pozdrawiam serdecznie, Filip Klak z Leszna

bodzio

Witam serdecznie
Tu nie pomoże żadna echosonda. Tylko wielka wyobraźnia wędkarza i znajomość jeziora. Chodzi oczywiście o ogólną znajomość czyli o ukształtowanie dna całego jeziora. Tego nie da nam żadna echosonda. W tym wypadku niezbędna jest mapa batymetryczna, dzięki której mam wgląd na cały akwen. Wtedy mogę dopiero posłużyć się echosondą. Dlatego pomagam w tym wędkarzom opisując takie mapy bardzo dokładnie co, gdzie i co jedzą różne gatunki i roczniki ryb w każdej porze roku.
[link widoczny dla zalogowanych]
A sprawdzić co jest na dnie i jaki miękki jest muł można za pomocą ciężarków metalowych. Najlepszy jest ciężki płaski metalowy przedmiot , który spuszczam na dno, mocno nim poruszam w różne strony i wolno wyciągam. Zawsze cos się z osadu przyklei do takiego ciężarka. Po każdym zakotwiczeniu łodzi łowiąc ryby w danym miejscu zawsze wolno wyciągam moje kotwice (ciężarki) i dokładnie sobie sprawdzam czym są obklejone. Zawsze na mulistym, czy ilastym dnie mam sporo osadu na kotwicy, razem z resztkami muszelek z dna. Można też poświęcić metalowe wiaderko, czy większa puszkę, które obciążone spuszczam na dno i kilka razy machnę wiosłami żeby pucha zagarnęła osad z dna. Ważne żeby taka puszka była podziurawione większymi otworami, bo inaczej woda wypłucze zawartość z puszki. Możliwości i pomysłów jest wiele i nie ważny jaki to będzie sposób, bo jeżeli choć trochę będzie skuteczny to jest OK. `