 |
Bogdan Barton radzi Wędkowanie z przewodnikiem
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
miki
Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:39, 21 Sie 2011 Temat postu: znoszenie zestawu |
|
|
Witam wszystkich serdecznie.Mam pytanie odnośnie żyłek jakie stosujecie a mianowicie czy przy połowie leszczy z łodzi np.na 15metrach stosujecie żyłki matchowe czy może spiningowe a może jeszcze inne? A jeśli tak to przed łowieniem odtłuszczacie je, czy może po zarzuceniu zestawu staracie się je zatopić?.Zadaje te pytania gdyż pewnie każdy z was spotkał się z uciążliwym bynajmniej dla mnie znoszeniem zestawu.Przyznam,że gdy zależy mi na powtarzalności celnych rzutów a przy tym żeby mój zestaw nie był znoszony , często biorąc pod uwagę niesprzyjający wiatr i to,że nasza przynęta za nim opadnie na dno to trochę trwa, a nie chcę do tego wszystkiego gdy już mam zastaw w miejscu o które mi chodziło radząc sobie wcześniej z trudnościami o których pisałem, by żyłka wędrowała po wodzie szurając zestawem po dnie. Co robić by tego uniknąć.Pewnie macie swoje sposoby a może Bogdan opowie jak sobie z tym radzić..był bym bardzo wdzięczny.Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maruszeczko 80
Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 9:06, 22 Sie 2011 Temat postu: Żyłki matchowe. |
|
|
Z mojego doświadczenia wiem, że spowodowanie, by zylka tonęła jest dosyć skomplikowane. Zacznijmy od początku. Zyłka matchowa - niby tonąca jak wielu producentów podaje - swieża nigdy nie tonie. Musi minąc trochę czasu, aby sama zaczęła tonąć. Przede wszystkim musisz odpowiednio zyłkę nawinąć na szpulę. A robi się to tak:
1. Jeżeli jestes seniorem, to potrzebny bedzie Ci do tego junioka lub junior (też się czegoś nauczy). Trwale zawiązujesz żylkę na szpuli kołowrotka i wrzucasz swoją nowozakupioną żylkę ze szpulą do wiadra z wodą.
2. Nawijasz niepełną szpulę kołowrotka - ok 1-2 mm luzu, aby zyłka podczas rzutów nie spadała ze szpuli.
3. Otwierasz kabłąk, powierzasz juniorce lub juniorowi - koniec żyłki i wysyłasz na drugi koniec łaki, wału etc.
4. Jak już juniorka lub junior rozwinie całość nowej żyłki - to prosisz o jej dosyć mocne naciągnięcie i puszczenie na trawę.
5. Musisz teraz sprawić, aby juniorka lub junior bez dąsów podszedł, podbiegł do Ciebie i bedzie miał kolejne ważne zadanie trzymania pieluszki, poszewki starej lub jakiejkolwiek szmaty bawełnianej - fajnie by było, jakby nie była brudna od smaru samochodowego bo nigdy nie zatopisz tej zyłki.
6. Nawijając na kołowrotek żyłkę musisz "przeciągnąć" przez ta szmatę - w miarę na sztywno i bedziesz miał idealnie rozprostowaną i odtłuszczoną żyłkę, która i tak zacznie tonąć dopiero po min 5 wędkowaniu.
Nie uzywaj ludwików, ace ani innych odtłuszczaczy. Zmarnujesz żyłkę. Po takim zabiegu nawinięcia - na nastepny sezon - bierzesz zapasową szpulę i powtarzasz czynność (nawijasz od końca na który łowiłeś, a będziesz uyżywał żyłki z dna szpuli kołowrotka). Przy takim rozprostowywaniu i czyszczeniu żyłki można ją spokojnie używać przez 4 sezony ( bez ściemy - oczywiście jeżeli nie jesteśmy codziennie na rybach np jak Bodzio:). Poprawi Ci się także odległość i celność rzutów - zobaczysz.
Jeżeli zyłka nie tonie (przez te pierwsze kilka wypraw) musisz nauczyć się zatapiać ją wędką i kołowrotkiem.
1. Zarzucasz zestaw dalej niż w miejsce w którym łowisz.
2. Odpowiednio układasz żyłkę na wodzie - aby nie było "balona, brzucha" z różnymi określeniami się już spotkałem.
3. Trzymając szczytówkę w wodzie ( do ok 5 przelotki - mówię tutaj o wędce odległościowej) zwijasz poprostu nadmiar żyłki i powinno wszystko samo utonąć. Jeśli to będziesz robił powoli - nie uzyskasz żadanego efektu.
4. Jeśli zostanie trochę żyłki na powierzchni wody, nadal trzymająć szczytówkę pod wodą wykonujesz delikatne - powtarzam delikatne zacięcie tak aby je zakończyc 5 cm nad wodą. Wtedy żyłka nie ma szans i sama tonie.
5. Staraj się to robić po cichu, spokojnie i po kilku wedkowaniach będziesz topił żyłkę perfekcyjnie.
6. Jeszcze jedno - łowiąć z łodzi mając nietonącą żyłkę każde wystawienie wędki nad wodę powoduje, że przy najmniejszym podmuchu wiatru żyłka będzie wypływac na powierzchnię. Musisz zwracać na to uwagę i przy świeżej żyłce po prostu trzymac końcówki wędek minimalnie pod wodą i problem z głowy.
Co do producentów zyłek.
W tym roku używałem Trabucco odległościowej - okropnie się skręca ale jest mocna i dosyć sztywna.
Mam żyłkę milo odległościową (czerwona szpula) używałem ją 3 sezony jak dla mnie najlepsza żyłka dostępna na rynku - poza tym ma fajny kolor ciemnozielony, jest niestety przegrubiona 0,15 to 0,165 a 0,17 to 0,19
Uważam, że najlepszą żyłką jest UC7 Tubertini - cena zniewalająca - 30 PLN za 150m ale żyłka o takich parametrach, że szok.
Marcel V.D.E jest również dobrą zyłką, nieprzegrubioną, nieskręcającą się, ale wytrzymująca max 2 sezony.
Jeżeli chodzi komuś o naprawdę mocną, odporną chyba na wszystko, nadającą się do odległościówki !!! żyłkę to polecam STROFTA - tego najzwyklejszego. W niektórych sklepach jest na metry za całkiem rozsądne pieniądze.
Innych marek nie używałem.
Napisałem się okrutnie - teraz czekam na opinie i to czy naszemu Mistrzowi suię to spodobało Pozdrawiam. M.T.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
miki
Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:34, 22 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękuję za odp.,jestem pewien,że z tych rad skorzysta wielu na tym forum,jeszcze raz dzięki.Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tryt
Administrator
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pon 16:25, 22 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
No, no, no, Maruszeczko 80 Ale wypracowanie wywinąłeś , gratuluję. I fajnie i merytorycznie. Ty to możesz książki pisać! Podejrzewam, że "popełniłeś" kiedyś jakąś humanistykę ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tryt dnia Pon 16:26, 22 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maruszeczko 80
Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 8:43, 23 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Dzieki tryt za miłe slowa. Humanistyki żadnej nie popełniałem , tylko i wyłącznie ścisłe męczyłem. starałem się opisać w miare zrozumiale. Myślę, że wielu kolegom się to przyda. Dlatego napisałem, że czekam na opinie, może i ja się czegoś ciekawego dowiem, a może sam popełniam błędy. A co do książki, to chętnie bym przeczytał "Moje Lescze" autorstwa Bogdana Bartona. Oj tam to by była kopalnia wiedzy. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez maruszeczko 80 dnia Wto 8:44, 23 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
miki
Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:07, 23 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Witam,czuje się zobowiązany poprosić pierwszego z brzegu do tablicy może Ciebie tryt, jak Ty radzisz sobie ze znoszeniem zestawu, a może podpatrzyłeś coś u Bodzia,podziel się swoją wiedzą.Myślę,że za takie solidne wypracowanie warto to zrobić dla maruszeczko a i inni zkożystają .Dzięki i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tryt
Administrator
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Wto 16:35, 23 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, o co Ci chodzi Miki z tym wywoływaniem do tablicy. Maruszeczko wszystko super opisał i jemu nic nie trzeba wyjaśniać, bo on po prostu wie. Jeżeli interesują Cię moje sposoby na znoszenie zestawu, to bardzo proszę.Żyłkę kupuję dobrą, tonącą (np Stroft. Mam kupiony specyfik w aerozolu który nazywa się "Tonąca żyłka" i tym traktuję żyłkę nawiniętą na szpulę kołowrotka. Zestaw zarzucam dalej, niż zamierzam łowić, szczytówkę wędki zanurzam w wodzie i krótkimi, energicznymi ruchami korby kołowrotka zanurzam żyłkę pod wodę. Jeżeli mocno wieje, to zestaw przegruntowuję tak, aby jedna śrucina leżała na dnie. Pozostałe śruciny blisko dna. Na bardzo silnym wietrze łowienie na spławik dla mnie traci swój urok i rezygnuję. Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tryt dnia Wto 16:55, 23 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
miki
Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:29, 23 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Z tą tablicą to żart ,sposób zatapiania żyłki bardzo podobny do maruszeczko. Dociekam w tej sprawie gdyż na pokazie Piotrka Lorenca widziałem jak po zarzuceniu zestawu energicznym ruchem szczytówki w bok równolegle do tafli wody zanurzał żyłkę, zawsze mnie to zastanawiało z jaką łatwością to robił. Z ciekawostki jaka mi jeszcze utkwiła to obciążenie na Jego odległościówkach: a miał przelotowe ,okrągłe,kule ołowiu na igielicie 6,8gr.wsparte na mniejszych zaciśniętych na stałe to miało powodować brak plątania zestawu i celność rzutów.Piszę o tym bo domyślam się ,że sposobów jest wiele i chciałem poznać jak inni sobie z tym radzą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez miki dnia Wto 19:29, 23 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tryt
Administrator
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Wto 19:58, 23 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Jeżeli chodzi o obciążenie, to Bogdan stosuje wyłącznie stile i one zdecydowanie przeciwdziałają splątaniu (żyłka na odcinku ze stilami jest sztywniejsza, jakby wyprostowana). Ja łączę stile (podpatrzone u Bodzia) i śruciny, którymi precyzyjnie doważam zestaw. Dlatego śrucinami, bo aby zdjąć stil, żeby go zamienić na inny, to trzeba używać noża do rozszerzenia nacięcia. Mam niesprawną rękę (zresztą nie tylko) i pewniejsze dla mnie jest skorzystanie ze specjalnego przyrządu do zrzucania śrucin, którym na pewno nie uszkodzi się żyłki. W moim przypadku użycie noża to prawie na pewno przecięta żyłka - i klops Połączyłem więc stile z śrucinami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maruszeczko 80
Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 7:31, 24 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Siemka. Piotrek Lorenc miał już odtłuszczoną i kilkukrotnie używaną żyłkę. Jak zrobisz zabieg nawijania i odtłuszczania zgodnie z moimi zaleceniami, to topienie żyłki po jej 10-krotnym uzytkowaniu można zrobić za pomoca samego kołowrotka, nawet kijem nie trzeba machać. A co do celności rzutów. Po pierwsze spławik musi byc prosty, dlatego tylko najbardziej wytrawni matchowcy z wieloma godzinami spędzonymi na pogłębianiu tajników tej metody sa w stanie łowić np na pawie pióra, które w 95% są krzywe, i sterowac nimi w locie, aby uzyskac efekt trafienia mniej więcej w łowisko. Przed kupnem radzę sprawdzać każdy spławik i wybrac taki, który nie jest felerny i możliwie najbardziej zbliżony do idealnie prostego. Spokojnie można to zrobić trzymająć w jednej ręce antenkę a drugi koniec spławika w palcach i kręcić nim wokół własnej osi. Do tego jeszcze bardzo istotne znaczenie ma rozłożenie ołowiu na zestawie oraz centryczne nacięcie śrucin i idealne zamocowanie ich na żyłce. Wypowiadam się o zestawach lekkich, spławikach na płytką wodę, z małą ilością ołowiu dociążającego - np 2+1g. Przy cięższych zestawach takie zabiegi nie są konieczne (choć prosty spławik jest u mnie każdy - ale może to już takie zboczenie ) Jeżeli mogę Ci polecić ołów ( na stilach się nie znam i nie stosuję) to są to śruciny Dinsmores. Nie są idealnie nacięte, ale za to miękkie i można je bez problemu w palcach rozgiąć. Rozłożenie obciążenia jest równiez ważne. Śruciny muszą być tak rozmieszczone, aby antenka spławika swobodnie zwisając nie dotykała ołowiu dociążającego zestaw. U BB widziałem, że wygląda to trochę inaczej. Każdy z nas ma swój styl, więc tylko nad wodę i próbować! Gdybyś jeszcze miał jakieś pytania to służę pomocą. Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez maruszeczko 80 dnia Śro 7:34, 24 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jacek79
Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:50, 24 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
ja to by mi nie znosiło zestaw zanęconego łowiska to robię duży grunt łowię przy dnie albo większe ciężarki albo spławik
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
miki
Dołączył: 09 Sie 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:23, 24 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Dziękuje wszystkim za porady,nic tylko urlop i nad wodę..Połamania kija
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MichałJago
Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wąbrzeźno
|
Wysłany: Czw 23:02, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
hej
mam pytanie do Marka , Stroft FC1 to zyłka tonąca, czy jej używałeś?
prosze o opinie zapraszam do dyskusji.
pozd Michał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maruszeczko 80
Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 7:30, 24 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Cześć. Wiele lat łowiłem na strofta, kiedy pracowałem w biznesie wedkarskim miałem dostęp doświeżej, prosto z niemiec w bardzo dobrej cenie. Stroft jest żyłką:
1. Praktycznie niezniszczalną.
2. Mało rozciągliwą.
3. Cięzko tonącą ( do kilku wędkowań)
4. Podatną niestety na skręcanie.
5. Jest poważnie przegrubiony.
Nie znam tej nowej, ale stroft jak to stroft uważam klasa sama w sobie. Spokojnie nadaje się do wędkowania na odległościówkę. Jego mała rozciągliwość daje możliwość zacinania z dużych odległości. Ja wolę bardziej miękkie żyłki. Ostatnio znajomy sprzedał mi 2 szpule żyłki fux do feedera i właśnie na tą 0.16 wyciągnąłem tołpygę. Fakt po tym holu żyłka nadaje się do wyrzucenia. Na drugim kołowrotku sprawuje się znakomicie i coraz bardziej uświadcza mnie w przekonaniu, że kupowanie żyłek tonących za kilkadziesiąt złotych jest po prostu pomyłką. Wolę kupić tańszą i po sezonie przewinąć na drugą stronę. 2 lata i żyłka do śmieci. Takie moje zdanie. Pozdrawiam.
Osobiście stosowałem:
1. [link widoczny dla zalogowanych]
2. [link widoczny dla zalogowanych]
Tą drugą to i 4 sezony, ale cena jest z kosmosu, tym bardziej, że wiem ile ona kosztuje u producenta...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|